Wiadomo, Polska węglem stoi i truje. Deklaracji całkowitego odejścia od węgla nie ma, jasnych planów transformacji energetycznej też nie. W zamian górnikom też nic. Tylko nie emanować strachem, że górnicy doprowadzeni pustymi obietnicami na skraj rozumu, przyjadą do Warszawy palić opony, albo węgiel wysypywać na tory. Z trzech największych medium TV w Polsce: właściciel POLSATU ma elektrownię na węgiel brunatny – najgorszy energetyczny trujący syf, TVN amerykański pilnuje amerykańskich technologii i interesów, a TVP – no chyba nie sądzicie Państwo, że ktoś tam źle o POLSKIM WĘGLU się wypowiada. A EU podniosła właśnie limit CO2. Czy ktoś obudzony w końcu przyzna, że z tego nocnika wystaje jakaś poważna ręka?
Po dwóch latach, kiedy bezsens walki z wiatrakami zainicjował plany emigracji, Weronika w sierpniu 2019 wróciła z pokazu “Ludzkiej Energii” na Zielonym Letnim Uniwersytecie, zjeździe zielonych sympatyków – z nową energią. Urszula Zielińska z Partii Zieloni opowiedziała o szansie dołączenia filmu do jakiegoś projektu zielonego stowarzyszenia EKO-UNII z Wrocławia.
Był to projekt przedwyborczych debat politycznych opartych na raporcie WWF o rozwoju gospodarczym Polski z wykorzystaniem rozwiązań prośrodowiskowych, z udziałem kandydatów wszystkich partii. WWF sam organizował w 12 największych miastach i wysłał przetarg do wybranych organizacji ekologicznych z prośbą o uwzględnienie mniejszych miast, a także zadeklarował pomoc w organizacji debat kolejnych 12 miast. Dodał też, że jeśli znają jakieś inne zainteresowane organizacje, powinny podzielić się zapytaniem.
EKO-UNIA zwróciła się z tym do nas. Zadeklarowali organizację 6-7 debat na Śląsku i okolicach Wrocławia, my wzięliśmy resztę czyli 16 miast. Kilka razy w życiu przejechałem Polskę, a to grając przedstawienia, prowadząc imprezy czy robiąc programy TV więc jakieś pojęcie o tzw „trasie” posiadałem. W odpowiedzi ofertowej EKO-UNIA zaproponowała również dodanie pokazu naszego filmu Human Energy i… wygrała przetarg na wszystkie zaproponowane miasta. Podobno dzięki dodatkowym punktom za film. Okazało się, że na debaty w sumie jest wybranych 35 miast. Zrezygnowałem z wyjazdu na dwa festiwale w Stanach, ustawiliśmy logistycznie trasę i Weronika zaczęła dzwonić i organizować.
Czekając na odpowiedź EKO-UNII w sprawie rozpoczęcia współpracy Weronika przez miesiąc przygotowywała trasę miejsc spełniających warunki WWF. I znowu cisza. Czułem, że coś będzie nie tak. EKO-UNIA się nie odzywa. Film jest źródłem naszego utrzymania i w sumie mamy tylko dwie ceny: dla grup i organizacji zaangażowanych i na pokazy otwarte dla wszystkich. Taka sama oferta była zaproponowana przed przetargiem dla EKO-UNII. Wera: Byłam w euforii przygotowań, i żeby zlikwidować natrętną podejrzaną ciszę zadzwoniłam z pytaniami. Po tym telefonie zaczęły się nieustające zmiany warunków.
Po tych wszystkich dyskusjach zostaliśmy zepchnięci do roli podwykonawców. Jako podwykonawcy EKO-UNII musieliśmy się stosować do ich wszystkich decyzji, co nie raz stwarzało organizacyjny zamęt. Z jednej strony mieliśmy swoje miasta i swoje ustalenia, a z drugiej strony przejmowaliśmy ich obowiązki księgowe i narzucone od góry nie tylko kosztorysowe decyzje. Teksty Prezesa Radosława Gawlika typu “Działamy jak spółdzielnia” albo “Pewne rzeczy robimy za darmo” były tanią zagrywką. Znaczy co, pracujemy za darmo, to po co budżet? To tak jakby połączyć marksizm dla ubogich z Polskim Zielonym Januszem Biznesu. Brzmi znajomo?
Pomimo narzuconej telefonicznej rozmowy renegocjacyjnej, 2 tygodnie wcześniejszej, w której Prezes Gawlik wymusił na mnie obniżenie stawki za film, dzień przed rozpoczęciem trasy Weronika dostaje mejla od Prezesa, w którym zupełnie pomija się moją osobę, moją przeszłą i przyszłą pracę. Jakbym nie istniał w tym projekcie. Po tylu latach w mediach – N-te uczucie dejavu. Jeden z Dyrektorów WWF na naszą próbę wyjaśnienia całej tej szajby mówi: “Rezygnacja byłaby zbyt łatwym wyjściem”. Jednak nie zgodziliśmy się na żadne późniejsze zmiany warunków i nie zrezygnowaliśmy.
Po próbie zastraszenia nas konsekwencjami prawnymi, w przypadku niezorganizowania debaty czy też nie trzymania języka za zębami, EKO-UNIA zaczęła obniżać nasze kompetencje. Na przykład nie chciała uznać naszych kosztów technicznych, cateringowych, marketingu, czy kosztów PRowca. Nigdy zresztą nie promowała naszego filmu, BTW.
WERA: Do tej pory nie zamieścili informacji prasowych z naszych debat na stronie ich portalu eko.org, choć suszyli mi głowę, że mam przesyłać je bezpośrednio na maile ich pracowników. Mimo, że było bardzo mało czasu, udawało mi się namówić na debaty kandydatów z PiSu i Konfederacji, co było największym wyzwaniem albo zebrać komplet kandydatów z wszystkich partii, czy namówić uznanych dziennikarzy. jednak o wszystko była walka czy kłótnia. Najpierw telefonicznie, później wyłącznie mailowo. Naprawdę frustrująco było pracować w takich warunkach.
WERA: W/w dyrektor WWF, „najważniejsze aby przyszło jak najwięcej kandydatów”. Przed debatami rozmawiałam z Zielonymi z różnych okręgów czy chcieliby wziąć fizycznie udział w debatach, i kiedy Konfederacja czy Lewica przychodziła ze swoją świtą, Zielonych w ogóle nie było. Pozytywnie nas zaskoczyły: Babiak, Bydgoszcz, Kielce, Ostrołęka, Radom czy Szczytno. W Szczecinie kandydat Zielonych mimo, że wysłałam do niego zaproszenie miesiąc wcześniej, Kiedy do niego zadzwoniłam, aby uzyskać jego potwierdzenie, powiedział: “Mam teraz urlop” i nie przyszedł.
Jedna z kandydatek na posła z Partii Zieloni opowiedziała mi w towarzystwie swojego kolegi, sympatyka Konfederacji, że Partia Zieloni pod wpływem naszego filmu napisała swój program wyborczy. Przewodnicząca Partii Zieloni wywodzi się właśnie ze Stowarzyszenia EKO-UNIA, BTW. Inspirę wzięli, przetarg wygrali, pozwolili zorganizować a później „oddawaj nasze zielone pieniądze”.
WERA: Okazało się, że nie wiedzieli jak to organizować, ciągle musiałam konsultować sprawy z koordynatorem z WWF, czego potem mi zabronili, argumentując, że to oni podpisali umowę, an nie my. Te ich wieloletnie doświadczenie, którym szafowała WicePrezes Miklaszewska, okazało się jakąś wydmuszką. Od początku w ogóle nie brali naszego zdania pod uwagę i nie chcieli uznać naszych faktur.
Zaaranżowane po debatach przez WWF mediacje z ich radca prawnym przyniosły odpowiedź, że w sumie nie ma się do czego przyczepić, z wyjątkiem jednej “pominiętej” czy źle napisanej faktury. I dalej czekanie na wypłatę. I nic. I pandemia.
Na koniec, okazało się jeszcze, że oszukali nas polscy księgowi z firmy M&D Consulting, ukrywając niezłożenie zeznań podatkowych i doprowadzając tym samym do zawieszenia mojej firmy. Kiedy złożyliśmy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, dołączając mejle i stenogramy nagranych rozmów z w/w oszustami, gdzie słychać cały proces nabijania nas w butelkę i narażenia nas m.in. na wysokie koszty nałożonych kar, Prokuratura Rejonowa w Warszawie odmówiła wszczęcia postępowania, imputując inne fakty niż przedstawiliśmy. Wyglądało jakby prokurator nie zapoznała się z całością materiałów, albo w ogóle nie przejrzała ich. Na nasze zażalenie i zwrócenie uwagi na niedopatrzenia i na konkretne artykuły kk i wysoce prawdopodobne niebezpieczeństwo oszukiwania innych ludzi – dostaliśmy odpowiedź: „Wniesione zażalenie stanowi NIEUPRAWNIONĄ polemikę z treścią wydanej decyzji”. Fałszywi księgowi w końcu przyznali się i zapłacili kary, i urząd w UK odwiesił nam działalność. Szlag by was trafił wszystkich!
Proszę sobie wyobrazić jak zareagowała Wiceprezes EKO-UNII Mariola Miklaszewska na informację oszukania nas przez rzekomych księgowych: “Zgłoszę was do każdego Urzędu Skarbowego w Polsce…”. W pewnym momencie zacząłem opisywać prywatnie swoją historię różnym dziennikarzom w Polsce i w tym samym momencie EKO-UNIA zapłaciła część należności wynikających z mojej pracy i praw autorskich. Część faktur po prostu pominęła, a Weronice, która zorganizowała dwa razy więcej debat niż EKO-UNIA, jako jedynej z całego projektu, do tej pory nie zapłacili NIC.
WERA: Prawnicy z Poznania, rzekomo zielono-wrażliwi, którym się nie opłacało prowadzenie naszej sprawy w sądzie, przeciągali, przeciągali, a potem po prostu nas zostawili i jeszcze źle doradzili. Oczywiście po zapłacie za rzekomą usługę. Nawet faktury nie wystawili. Może bardziej się zidentyfikowali z EKO-UNIĄ, na przykład?
Zaprzyjaźnione osoby spoza zielonego środowiska nie kryły zażenowania. Jacek: Jak czyta się całą waszą historię korespondencji z EKO-UNIĄ, widać jak na dłoni rosnące dominujące uczucie finansowego przejęcia. Odetchnąłem z ulgą, że nie daliśmy się zwariować. WERA: Kiedy kolejny raz próbowali zarzucić nam niekompetencje i znów obciąć nasze wynagrodzenie zasłaniając się „Oceną realizacji projektu przez WWF”, poprosiłam wspominanego już dyrektora WWF o wsparcie w odzyskaniu zarobionych pieniędzy, usłyszałam, że on „nie uważa jakoby EKO-UNIA była rakiem w zielonym środowisku.” No cóż, czy to nie jest aby „zbyt łatwe” stwierdzenie? Lepszy zielony … w garści, niż co? Taka zielona dyplomacja? Ciekawe jak EKO-UNIA zaksięguje zarobione przez nas pieniądze, BTW.
Nasz film Ludzka Energia (Human Energy) przyczynił się do zmiany prawa dotyczącego spółdzielni OZE w Polsce. Do Sejmu po debatach dostały się po raz pierwszy w historii kandydaci z Partii Zieloni, a w Krakowie po pokazie filmu powstała pierwsza działająca spółdzielnia OZE czyli Krakowska Elektrownia Społeczna. Od kapituły Fundacji Zielony Feniks dostałem Wyróżnienie „Za Zasługi we Wspieraniu i Upowszechnianiu Ekoenergetyki” i w końcu zainteresowały się nami jakieś media. Czy znajdzie się jakiś normalny, nie-zielony prawnik w Polsce z którym pójdę z tą sprawą do SĄDU? Myślę, że Państwo wiecie o co mi chodzi.
Ciąg dalszy nastąpi…
W następnym rozdziale: o socjotechnice filmu Johnatana Ramsey’a – „Można panikować” z Prof. Szymonem Malinowskim i manipulacji proatomowej