Post Scriptum Dicktum: Jedna blond żyrafa opowiadała mi kiedyś jak pracując w kampanii Baracka Obamy zrozumiała definitywnie, że całe pokolenie zostało wychowane na Prezydenckim Pokerze (The West Wing). Poker to chyba z widzem, jak sprzedać PR. Wymiękłem w drugim sezonie, bo tak zwanych szlachetnych ludzi w tak zwanej szlachetnej polityce w tej konfiguracji jakoś nie dałem rady przełknąć. Jak propaganda PRL inaczej. Niekonieczne implikacje intelektualne nie pomagają, czynią przekaz jeszcze bardziej niewiarygodnym. Myślenie życzeniowe, popisowe czy manipulacyjne? Czy wszystko razem? Pewnego dnia oglądasz sobie drugi sezon sprawnego prawniczego serialu a tu ni stąd, ni zowąd w niby feralnym 13 odcinku ujęcie z Dnia Świstaka. Inna kolor korekcja ale poznajesz ;))) I pada tekst – „Looks like we have competition”. Dlaczego? To żart przecież nie niedobór kaszy;) Oszczędzamy na establishach? A może… to zastrzyk antropoVR – ujęcia z tego filmu jak podprogowe mesydże – kotwice, jak ciasteczka „szczęścia” są umieszczane w innych serialach, które „MUSISZ” w kółko oglądać 😉 Jak w życiu z którego nie możesz się pewnych person czy ujęć pozbyć i już nigdy więcej nie chcesz się czuć kręcącym się w kółko w jakiejś kretyńskiej nakręcanej niewygodnej spirali. Jak w Dniu Świstaka codziennie te samo piekło. Bez znaczenia nawet, że je rozumiesz. I znikąd pomocy żony. I znowu ta sama „ścieżka zdrowia” jak w Black Mirror. Bez znaczenia, że go nie rozumiesz. Bo znikąd pomocy dobrej żony.